poniedziałek, 19 grudnia 2011

Wigilia II Szczepu Drużyn im. Leokadii Stankowskiej

W czwartek - 15.12.11 r. odbyła się Wigilia, w której uczestniczyły wszystkie zuchy oraz harcerze i harcerki z II Szczepu Drużyn im. Leokadii Stankowskiej.

  
Wszystko rozpoczęło się o godzinie 17.00. Na samym początku przywitał nas druh Sebastian, a następnie rozpoczęła się część artystyczna. Najpierw wystąpiła drużyna starszoharcerska Falco, prezentując współczesną wersję Jasełek. Następnie wstaliśmy, wzięliśmy do rąk opłatek i składając sobie życzenia, podzieliliśmy się nim. Życzyliśmy sobie wszystkiego, co najlepsze, zdrowych spokojnych świąt Bożego Narodzenia, spełnienia marzeń w nadchodzącym Nowym Roku, samych sukcesów oraz oczywiście bogatego Gwiazdora ;).
Po tych szczerych, płynących z serca życzeniach wszyscy ponownie wrócili na swoje miejsca, aby kontynuować część artystyczną.  Teraz nadeszła kolej na zuchy. Wszyscy powitali nas głośnymi oklaskami i zaczęliśmy śpiewać przygotowane przez nas piosenki. Pierwszą - "Rok regionów - Kochamy Polskę" przywieźliśmy z wrocławskiego festiwalu, natomiast drugiej - "Feliz Navidad" nauczyliśmy się na zbiórce poprzedzającej naszą Wigilię.
Po naszym występie harcerki z drużyny Felis złożyły wszystkim życzenia "Wesołych Świąt" i wręczyły kartki świąteczne.
Przyszła też kolej na drużynę harcerzy Lupus. Wprowadzili nas oni w świąteczny nastrój śpiewając kolędy. Mimo, że na początku zapowiedzieli, że będą "wyć" jak na prawdziwe wilki przystało, nie było wcale aż tak źle :) Wszyscy włączyli się do śpiewu i nagrodzili  drużynę harcerzy oklaskami i ciepłymi okrzykami.
I nadszedł czas na niespodziankę. Jaką? Jak na każdej Wigilii nie mogło zabraknąć pewnego pana z długą białą brodą, ubranego w czerwony płaszcz i mającego ze sobą wielkie worki prezentów. Tak, chodzi oczywiście o świętego Mikołaja! Jaka była radość na widok tego gościa! Święty Mikołaj opowiedział nam różne historie, które poznał podczas rozwożenia prezentów. Często jednak popełniał w tych opowieściach małe błędy, ale na szczęście czuwały nad wszystkim jego Śnieżynki! Ach! Co on by bez nich zrobił? 
Mimo, że wszystkie historie Mikołaja były bardzo ciekawe, to i tak nie mogliśmy doczekać się prezentów, które dla nas przyniósł. W pewnym momencie poprosił nas, abyśmy wstali i po kolei podchodzili do niego i odbierali upominki. Wszyscy byli bardzo, bardzo szczęśliwi.
Po wizycie Mikołaja usiedliśmy przy stołach i zjedliśmy pyszne ciasteczka i pierniki.
Na koniec zapletliśmy krąg i przekazaliśmy sobie iskierkę, która będzie wypełniała nasze serca przez cały świąteczny czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz